
Modlitwa, która zmieniła moje życie
Przeglądałam jakiś czas temu moje refleksje, które pod wpływem wydarzeń związanych z chorobą męża stopniowo budziły się w moim sercu. Przeżywałam wówczas czas buntu, niezgody na to doświadczenie. Miałam mnóstwo pretensji przede wszystkim do Boga, któremu całe życie pozostawałam wierna. Wierna jego przykazaniam, nakazom i zakazom. Jego obietnicom Ziemi Obiecanej i Zbawienia, które nie nadchodziły, a choroba mi go zabierała.
Usiadłam wówczas w kaplicy, z tym, co miałam: bólem, rozczarowaniem, poczuciem bezsensu i popłynęłam w rozważaniach:
MODLITWA SERCA
Zastanawialiście się kiedykolwiek nad sensem religijnych modlitw?
Ile różańców, odmówiliście? Ile mantr wyśpiewaliście?
Pomogło?
Czy tylko dzięki słowom narzucanym z zewnątrz Bóg pomaga?
Czy dziecko musi cały czas prosić rodzica, by zostać wysłuchanym?
To dlaczego swego Boga degradujemy do poziomu człowieczeństwa?
MODLITWY – powtarzane bezmyślnie, wyuczone przez religie, wdrukowane w umysł, zamykające serce.
Kto w ogóle zastanawia się nad trzydziestym powtórzeniem tej samej błagalnej treści, nie rozumiejąc jej sensu i znaczenia?
Ileż pacierzy wyszeptałam…
Wyuczone tracą moc dla serca, a czynią nas własnością religii.
Religie są potrzebne. Religie są ważne lecz stają się próbą nadania zewnętrznej formy temu, od którego pochodzimy.
Są pomostem dla wielu, którzy potrzebują mądrych przewodników w drodze do Stwórcy. Mądrych przewodników…
Są ukojeniem dla zmęczonych życiem.
Są… ważne. Ale nie potrafimy czerpać z ich zasobów.
A Bóg?
Zinstytucjonalizowany przeważa nad duchowością.
Boże! Im bardziej próbuję wyobrazić sobie Ciebie, tym bardziej nieudolnie Cie tworzę.
Im doskonalszy kształt zewnętrzny, tym mniej cię WE MNIE.
***
Wychowując tak kolejne pokolenie, uczymy ich wiary w system religijny, w powłokę tego, którego przykryliśmy, a nie wiary w Stwórcę.
Czy Bóg w twojej religii czyni cię otwartym na cierpienie i ból człowieka?
Czy ten Bóg, w tobie żyje, czy dawno umarł?
Czy ten Bóg zmienia cię na lepszą matkę, ojca, córkę i syna?
Czy twój Bóg jest raczej „alibi” na bezprawne występki?
Czy On przemienia twoje serce?
Czytamy, że On nas stworzył na swoje podobieństwo. Ile w sobie tego podobieństwa nosimy? Ile jego Światła nosimy?
A jego moc? Jak ją wykorzystujemy?
Dziś to my go tworzymy na nasz obraz, nadając mu milion znaczeń, degradując do tego, który ma spełniać życzenia, czasem musi ukarać i wymyśla rytuały.
Jest żywy Bóg. Jedyny, tylko nie potrafimy Go w sobie poczuć.
***
MODLITWA, KTÓRA ZMIENIŁA MOJE ŻYCIE
Wyszłam z kaplicy po godzinie chyba. Czas, jaki tam spędziłam, zmienił moje podejście do duchowości i religii. Ten moment – trwający około godziny – pozwolił mi na nowo poczuć w sobie Boga, Boga w pełni człowieczego, żywego, który mnie kocha, taką jaka jestem, bez oczekiwań, potępienia, gdyż jedyną osobą, która mnie osądzała za bezsilność wobec choroby, byłam ja sama.
One Comment
Astra
Bardzo mądre