
Okazywanie szacunku w relacjach
Ostatnio dość często słyszę narzekania różnych osób o braku szacunku: matki do córki, partnera do partnerki, żony do męża, itd.
Narzekają często osoby, które same mają z tym problem i nie dostrzegają, że z ich strony również tego szacunku nie ma. Nie ma go w odniesieniu do innych, ale przede wszystkim w selfirelacji, czyli do siebie samego. Wymagają, a sami tej „czci” nie okazują. Uważają, że im się należy tak po prostu, z racji stanowiska, urzędu, bycia matką, ojcem, szefem. Nie mają zielonego pojęcia, że każda funkcji, jaką w życiu pełnimy, zobowiązuje. Do czego? Chociażby do przestrzegania pewnych norm i zasad, by postępować według cech jej nadanych.
Matka, oczekując szacunku od dziecka, powinna sama dawać przykład i traktować je poważnie. Tak samo ojciec.
Mąż domagając się należytej czci powinien sam ją okazywać.
Wymagasz, to sam okaż, pomyśl czy wymagając, sam szanujesz innych i siebie.
Definicja
Czym zatem z definicji jest szacunek?
„To stosunek do osób lub rzeczy uważanych za wartościowe i godne uznania.” Wartościowe to znaczy ważne i cenne! Wyjątkowe z racji pełnionej roli i funkcji. Z racji bycia rodzicem, ale i dzieckiem – szefem, ale i pracownikiem, kobietą, ale i mężczyzną. Wymagając szacunku od kogoś, zacznijmy wymagać od samych siebie.
Czym objawia się brak szacunku?
Najłatwiej zauważyć go w bezpośrednich czynach: stosowanej agresji (słownej lub fizycznej), przemocy, niszczących drugą osobę działaniach, bowiem na jawne sytuacje można szybciej i odpowiednio zareagować.
Dla mnie jednak:
Każde działanie lub jego brak, prowadzące do odebrania komuś godności i poczucia wartości jest brakiem okazania szacunku.
Zanim rodzic zażąda szacunku od dziecka, niech przemyśli, czy sam traktuje go poważnie i godnie. Czy nie narzuca swojego zdania, w wyborze szkoły, kółek zainteresowań, a w przyszłości pracy itd. Nie musi wymuszać siłą i krzykiem, wystarczy, że umiejętnie podetnie dziecku skrzydła i zachwieje jego wiarę w siebie. A później znów ponarzeka, że dziecko jest życiowo nieporadne… Często tylko dlatego, że brak mu pewności siebie i siły przebicia.
W relacji partnerskiej – małżeńskiej, zanim partner zechce by kobieta okazała mu szacunek, niech podejmie chwilę refleksji, czy nie ignoruje potrzeb żony/partnerki, czy znajduje czas na rozmowę o istotnych rzeczach, czy okazuje zainteresowanie? Może uważa, że lepiej w kontaktach przemilczeć pewne decyzje lub ich brak, by nie zranić.
Ten brak szacunku często pojawia się w formie komunikacji słownej poprzez krzywdzące słowa, nie tylko przekleństwa, ale słowa oskarżające, narzucające lub… ich brak.
Dziś komunikacja jest znacznie bardziej ułatwiona niż kiedyś. W dobie „smsów”, „messengerów”, „wathsappów” wysłanie wiadomości zajmuje nam kilka minut. W sytuacjach naglących – kilka sekund. Dlaczego wobec tego nie stać nas na poinformowanie o niemożności rozmowy, spotkania o braku kontaktu?
Brak czasu??? Nadmiar pracy??? A może kradzież lub zagubienie telefonu??? Nie sądzę!
Raczej brak odwagi i brak szacunku.
Jeśli nie jestem dla kogoś wystarczająco ważna i godna uwagi, kontaktu nie ma. Proste prawda? Uniki można stosować na ringu, w walce, lub w sytuacji gdzie rywalizuję. Ale stosowanie tego zachowania w istotnych relacjach jest lekceważące w stosunku do rozmówcy i wysoce niedojrzałe.