
Tantra Jako Doświadczanie Życia
Tantra
Tantrą zainteresowałam się kiedy wyprowadziłam się z miasta rodzinnego. Wówczas jednak moje skojarzenia wokół tego słowa były takie, jak większości osób. Pojęcie to ograniczałam do technik oddechowych, medytacji mających na celu uwolnić tę rozkosz z ciała, jaka przez wierzenia religijne została zablokowana. Zbiegło się to w czasie z naukami przedmałżeńskimi i kursem metody wieloobjawowej.
Mając za sobą 6 lat małżeństwa, mówiłam niemalże wyłącznie o moich doświadczeniach w relacji z mężem. Mówiłam o trudnościach w związku i sposobach rozwiązywania konfliktów. Słuchano mnie z wielką uwagą i zadawano pytania, na które odpowiedzi płynęły z duszy – serca. Prowadząc te spotkania, nie przywiązywałam się do odbioru uczestników, do oceny. Nie przygotowywałam się do nich w takim stopniu, w jakim należało. Myślałam: „to nie odpowiedzialne”, „to płytkie”, „nie masz takiej wiedzy, by odpowiadać, zapytana”. A jednak unikałam przygotowań i uczestniczyłam w nich razem z „kursantami”.
Moja wiedza płynęła przez doświadczenie, przez bezpośrednie uczestniczenie i nastawienie na aktualny stan rzeczy.
Sądzę, że większość moich wyborów życiowych było pozbawionych dokładnej analizy i oceny sytuacji. Rozum w nich nie uczestniczył.
Doświadczanie życia
jest po to, aby wyciągnąć wnioski, zauważyć prawidłowości, nauczyć się reagować.
To cechy tantry, której pierwotnego i właściwego znaczenia wówczas nie rozumiałam.
Tantra bowiem jest ścieżką rozwoju świadomości – zresztą, jedną z nielicznych – która skupia się na doświadczaniu i przeżywaniu – uczestniczeniu, nie zaś na analizowaniu i ocenianiu.

W doświadczeniach pozwalałam sobie na przeżywanie i nie tłumienie emocji: od złości po dziecięcą ekscytację i radość. Podejrzewałam siebie nawet o „dwubiegunowość”, która jest podziałem, jest labilnością – chwiejnością emocjonalną.
Jednak to wyrażanie w danym momencie wewnętrznych przeżyć, otwarcie się na ich pokazanie, pozwala smakować życie we wszystkich jego barwach. Ten stan wzruszenia, ekscytacji, otwiera na pieszczotę, dotyk, przyjemność i pomaga w połączeniu ze swoją duszą. Może dlatego tak bardzo rozumiem dzieci i pomimo trudu, z jakim wiąże się zawód nauczyciela, lubię z nimi przebywać. Lubię patrzeć jak się śmieją, mówią to, co myślą i nie zastanawiają się jakich słów użyć gdy coś jest do du… .
Od tantry do tej „dziecięcości” jest krótka droga.
Osho pisze w swej książce:
Tantra, jest to pewna metoda: spoglądanie w przestrzeń, w niebo, bez patrzenia; patrzenie pustym wzrokiem. Patrzysz, lecz niczego nie wypatrujesz: twoje spojrzenie jest puste.
Doświadczałam i doświadczam tego w różnych sytuacjach i zawsze to wymaga pozbycia się oceny i wchodzenie w pustkę, której należy zaufać.
Inaczej nie utoniesz w tej głębi, na dnie której ukryta jest rozkosz.