„Skoro wierzymy doniesieniom nauki i przypadkom to potwierdzającym, że stres może wpływać na dysfunkcje w ciele i choroby, to dlaczego nie wierzymy, że powrót do niego i świadome zrozumienie może ten proces odwrócić?”
1. Każdy związek daje możliwość rozwiązania problemów, które nie pojawiłyby się, gdybyśmy byli sami.
Dużo mówi się na temat tego, że partner to moje lustro, w którym mogę się przejrzeć, zobaczyć czego w sobie nie akceptuję, nie przyjmuję, co wypieram, a co w sobie kocham. Najczęściej dotyczy to zachowania – szczególnie niewłaściwego, ponieważ mało kto zastanawia się i zauważa te pozytywne aspekty. Pogląd ten dotyczy również dysfunkcji fizycznych. Choroby partnera są „narzędziem” do rozpoznania jego potrzeb, głównie natury psychicznej. Są rozwiązaniem i podpowiedzią. Znając znaczenie danej choroby i jej symbolikę, można dostrzec z czym może mieć problem, czego nie toleruje, nie akceptuje, czego się boi.
A oto moje doświadczenia wynikające z moich obserwacji.
Serce
Moje ataki serca, które kilka lat temu miałam, związane były z rozstaniem z pewnym ważnym dla mnie mężczyzną. Zamknęłam się wówczas na trzy lata. Opierałam się mojemu sercu, które chciało kochać i być kochane. Potrzeba przyjmowania i dawania miłości była we mnie ogromna, nie potrafiłam wówczas dać jej sobie samej. Moje fizyczne serce mnie zmuszało do tego, by się otworzyć. Ataki ustąpiły, gdy pogodziłam się z jego odejściem i zaczęłam dostrzegać wokół siebie innych mężczyzn.
Opór wobec zmian
Kiedy opieramy się zmianom na poziomie duchowym, tym niewidzialnym, nasze ciało nas zmusza i pokazuje, w jakiej sferze należy odpuścić, co zmienić, co zaakceptować. Za każdą chorobą i zachowaniem kryje się niezaspokojona potrzeba, a rozwiązaniem dla ciała jest zrozumieć tę potrzebę i ją zaspokoić.
Jednak, żeby nastąpiła równowaga w psychice, trzeba zrównoważyć ciało. Dać mu uwagę i zająć się nim jak dzieckiem. Zauważyć czego potrzebuje. Czasem snu, przytulenia, bliskości, pokarmu czy diety.
Kiedy partner boryka się z jakąś chorobą, można przyjrzeć się czego potrzebuje, czego nie daje sobie, z czym walczy lub czego nie daję mu ja. Świadoma obserwacja swojego ciała może bowiem dać nam wiele wskazówek do zharmonizowania związku i dokonania zmian w sobie. Kochając go, możesz mu to dać, lub delikatnie pokazywać i uzdrawiać, nie tylko ciało, ale przede wszystkim swoje wnętrze.

Co o tym myślisz?