Istnieję dzięki moim przodkom. Ich cechy, determinacja, lęki i odwaga… Wpisane są w moją historię życia. Dziękuję za ich historie, bo w każdym ich postępku, nawet najbardziej mrocznym, ukryte jest światło, którego celem jest zaprowadzić mnie tam, dokąd oni nie dotarli.
„Jesteś jak babcia Andzia…”
„Dziadek też tak robił…”
Znacie te określenia? Dużo przejmujemy po naszych przodkach: geny, cechy, sposób mówienia, postępowania i modele zachowań. Wchodząc na drogę rozwoju duchowego w 2011 roku przekonana byłam o tym, że trzeba stać się lepszym niż oni. Utwierdzano mnie w tym, że skoro czegoś nie dokończyli, to ja powinnam to uczynić. Moje przekonania na temat przodków zafałszowane zostały przez wiele powstałych w okresie poszukiwań duchowych teorii.
Przeżywając wciąż na nowo ich historie można się zapętlić i pogubić w ustawieniach hellingerowskich i oczyszczeniach.
A przecież wystarczy spojrzeć na swoich rodziców, nawet jeżeli jeden z nich jest nieznany, nieżyjący, nieobecny… Czy nasi rodzice nie postępują podobnie jak ich przodkowie?
W końcu gdzieś w zamierzchłych czasach był początek, więc nie łudźmy się, że dotrzemy do źródła, gdyż to nieustanne poszukiwania i nieustanna ewolucja. Linia rodowa się zmienia, a z każdą zmianą szkodliwych przekonań i postaw ewoluuje. Wystarczy niewielka zmiana w sposobie reagowania na sytuacje u naszych rodziców i już zachodzi zmiana.
Jeżeli np. prababka lub babka oddała swe dzieci, to następczyni – córka, może mieć potrzebę rekompesaty tej nieobecności. Nawet wielokrotnie nie wie, dlaczego poświęca się swoim dzieciom. Może mówić, że czyni to z miłości, bo tak trzeba. Podświadomie jednak będzie dążyć do wypełnienia swoją osobą całego ich życia, co w rezultacie może przytłaczać.

Wyrównanie…
Lojalność pokoleniowa zawsze dąży do tej równowagi w klanie rodzinnym.
Rzecz w tym, aby dążyć do zmiany szkodliwych nawyków rodowych nie generując sytuacji w skrajnym biegunie, lecz znaleźć balans. W powyższym przykładzie zatem należy wspierać, dawać uwagę poprzez obecność, ale i pozwalać na samodzielność – szczególnie, jeśli dzieci są dorosłe. W tej harmonii, istotą jest nauczyć swe potomstwo brania odpowiedzialności za swe wybory, uczyć dojrzałości poprzez pokazywanie konsekwencji i pozwalanie na ponoszenie ich.
Potencjały po przodkach
Potencjały, cechy jakie po nich posiadam wykorzystuję dla swego rozwoju. Nie muszę ich naśladować, nie muszę powtarzać ich błędów, o ile zrozumiem to, czego oni nie pojęli.
Istnieję dzięki moim przodkom. Ich cechy, determinacja, lęki i odwaga… Wpisane są w moją historię życia. Dziękuję za ich historie, bo w każdym ich postępku, nawet najbardziej mrocznym, ukryte jest światło, którego celem jest zaprowadzić mnie tam, dokąd oni nie dotarli.
Nie jesteśmy niewolnikami ich przekonań i zachowań. Mamy ich potencjał, ale wyborów dokonujemy zgodnie z własnym dobrem najwyższym – zgodnie z własnym uczuciem i sumieniem. Tylko tak kształtujemy wrodzone cechy otrzymane po nich – kierując się najwyższym dobrem, modelujemy swoją przyszłość, kończąc w ten sposób ich dzieło.
Jedyną rzeczą, za którą jestem odpowiedzialna, jest w pokłonie i wdzięczności za ich potencjały znaleźć w mroku ich czynów światło. A jest nim nasza osobista zmiana przekonań i sposobu postępowania, tak, by nie żałować swych wyborów i nie katować się poczuciem winy.

Co o tym myślisz