Podróż i Przemiana na Malcie
Dwa dni przed moją podróżą na Maltę uświadomiłam sobie, że pół mojego życia spędziłam w cieniu moich przodków. Wstyd, poczucie niegodności i winy mieszały się z ekscytacją, gdyż zbliżające się wakacje obiecywały być czasem pełnym nowych doświadczeń. Nie przypuszczałam jednak, że ta podróż okaże się tak głęboko transformująca.
W drogę zabrałam ze sobą książkę Osho „Kreatywność”, która miała być moim towarzyszem w poszukiwaniu nowych perspektyw. Już w samolocie zanurzyłam się w jej strony, a słowa mędrca otworzyły przede mną nowe horyzonty. Odkryłam w sobie potencjał kreatywności, którego byłam świadoma lecz nie dawałam sobie prawa do przepuszczenia przez siebie. Dlaczego? Ponieważ moja twórczość była tak dalece niekonwencjonalna i inna od tej, jaką prezentowali moi przodkowie.
Po dotarciu na Maltę, pięknej wyspie położonej na Morzu Śródziemnym, zaczęłam dostrzegać wpływ historii mojej rodziny na moje życie. Moich przodków, którzy emigrowali wiele lat temu, i tych, którzy pozostali w kraju, a których ślady nadal są obecne w moim życiu. Ta refleksja była dla mnie trudna, ale jednocześnie niezwykle wyzwalająca.
Każdy krok na maltańskiej ziemi otwierał przede mną nowe możliwości zrozumienia siebie i swojego dziedzictwa. Spacerując po malowniczych uliczkach Valletty, stolicy Malty, czułam, jak historia tego miejsca przenika moje własne historie rodzinne. Ale równocześnie, z każdym krokiem, czułam, że odzyskuję część siebie, która przez lata tkwiła w cieniu.
Podróż na Maltę stała się dla mnie czasem intensywnej przemiany i odkryć. Zrozumiałam, że aby być prawdziwie szczęśliwym, muszę odzyskać kontrolę nad własnym życiem i zaakceptować swoją kreatywność. To nie było łatwe, ale każdy krok na tej wyspie wzbogacił mnie o nowe spojrzenie na siebie i na świat.
Valletta, stolica Malty, stała się dla mnie metaforą tej podróży. Jej piękno i bogata historia były inspirujące, ale równocześnie przypominały mi o konieczności podjęcia własnej wewnętrznej podróży. To tutaj, wśród wąskich uliczek i monumentalnych budowli, zrozumiałam, że moja kreatywność jest darem, który muszę celebrować i wyrażać.
Wracając do domu, nie zabierałam ze sobą tylko pamiątek z Malty, ale także nowego spojrzenia na siebie i swoje życie. Książka Osho nadal była ze mną, przypominając mi o moim potencjale i o sile, która drzemie we mnie. A Malta pozostaje miejscem, które na zawsze będzie dla mnie symbolem przemiany i odrodzenia.
Podróż na Maltę zmieniła mnie. Zrozumiałam, że przeszłość nie musi definiować mojej przyszłości, i że mam moc, aby kształtować swój własny los. To było prawdziwe odkrycie siebie, które uczyniło mnie silniejszą i bardziej pewną siebie osobą. A teraz, gdy patrzę w przyszłość, robię to z nadzieją i ufnością w swoją własną kreatywność i siłę.