W styczniu 2010 roku oboje z mężęm uczestniczyliśmy w sesji Radykalnego Wybaczania. Podczas niej, oboje zrozumieliśmy, że aby uwolnić się od braku możliwości wybaczenia, należy uznać w sobie mechanizm ofiary. Podczas weekendu, wybaczając swoim rodzicom i teściom, wraz z mężem uwolniliśmy się od świadomości ofiary.
Przebaczając innym, zrozumiałam, że uwolniłam się od nich i sama zwróciłam im wolność.
Pamiętam, jak podczas wizyty u nas terapeutka radykalnego wybaczania powiedziała, że skrywany głęboko żal oraz brak wybaczenia jest jedną z przyczyn każdej choroby nowotworowej. Podobnie do Colina Tippinga twierdzi Kurt Tepperwein, autor książki „Co choroba mówi o Tobie?”. Pisze, iż na raka najczęściej chorują ludzie, którzy mają skłonności do litowania się nad sobą lub trzymania w sobie dawnych urazów. Nie potrafią przebaczać ani pielęgnować relacji międzyludzkich i dbać o ich utrzymanie. Mają zazwyczaj niskie poczucie własnej wartości lub doświadczają uczucia nieakceptacji i odrzucenia.
Według Tippinga emocje nie są złe. Jest wręcz odwrotnie. To odczuwanie emocji jest dla nas dobre. Problem pojawia się, gdy je tłumimy lub blokujemy oraz gdy zaprzeczamy ich istnieniu. Wiadomo, że zablokowane emocje są bardzo toksyczne i muszą zostać uwolnione, jeśli chcemy zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwór lub się z niego wyleczyć. Wobec tego każdy, kto ma nowotwór, powinien podjąć wszelki wysiłek, aby uleczyć jego emocjonalną przyczynę i powinien zrobić to w jak najkrótszym czasie.
Mówimy: czas leczy rany, ale jeśli masz nowotwór, to czas nie wystarczy. Potrzebne są natychmiastowe rezultaty.
Pracując metodą radykalnego wybaczania, z pomocą przychodzą nam narzędzia, takie jak:
- arkusz,
- trzynaście kroków radykalnego wybaczania
- gra Satori.
Bez względu na to, jaką formę terapii wybieramy, zawsze doświadczamy podróży, która zaczyna się w krainie ofiar, a kończy w krainie akceptacji i miłości.
Poniżej zostawiam linka do terapeutki, z której pomocy korzystaliśmy.